Blog 23122015

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów cieszy się w odbiorze społecznym dużym autorytetem wśród konsumentów. Nic dziwnego, że raporty jego autorstwa są wykorzystywane w celach marketingowych. Prezes Urzędu nie przepada za wykorzystywaniem swojego autorytetu stąd też kilka postępowań dotyczy naruszenia zbiorowych interesów konsumentów przez tak prowadzoną reklamę. Ostatnio przed Sądem Ochrony Konkurencji i Konsumentów dość nietypowo zakończyła się sprawa dotycząca odwołania od tego typu decyzji. Warto zapoznać się z jej przebiegiem jeśli planuje się jakiekolwiek kampanie marketingowego oparte o oświadczenia pochodzące od organów administracji.

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów jest autorem wielu raportów, które powstają na skutek prowadzonych analizy rynkowych. Najczęściej w raportach tych kontrolowani przedsiębiorcy znajdują zastrzeżenia dotyczące swojej działalności, a efektem ich stwierdzenia są postępowania dotyczące naruszenia zbiorowych interesów konsumentów lub powództwa o uznanie za niedozwolone wzorców umownych. Zdarza się jednak, że przedsiębiorca wypadnie w raporcie korzystnie, przez co można rozumieć brak zastrzeżeń dot. jego działalności. Raporty co do zasady nie oceniają bowiem przedsiębiorców pod kątem jakości obsługi, jak również nie wartościują ich względem siebie. Nie można na ich podstawie uznać, że dany przedsiębiorca jest faworyzowany lub polecany.

Niemniej jednak brak zastrzeżeń jest sporą pokusą dla pracowników marketingu. Jedną z głośniejszych spraw tego rodzaju była sprawa dotycząca kampanii reklamowej Lidl z 2012 roku, w której wyniku Prezes UOKIK nałożył na sieć handlową karę w wysokości 1,8 mln zł decyzją RWA-25/2012 z dnia 9 listopada 2012 r. Trudno powiedzieć jak Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów ocenił argumentację zawartą w odwołaniu, gdyż postanowieniem z dnia 13 maja 2013 r. umorzył postępowanie w sprawie XVII AmA 81/13. Tym bardziej ciekawa – przede wszystkim z punktu widzenia osób zajmujących się profesjonalnie reklamą – jest decyzja RPZ 25/2013 z dnia 26 września 2013 r. dotycząca PROVIDENT POLSKA S.A.  i nakładająca karę w wysokości 484.509 zł. Właśnie ta sprawa niedawno znalazła swój finał w orzeczeniu Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Wątpliwości Prezesa UOKIK wzbudziło rozpowszechnianie w reklamie prasowej informacji sugerujących pozytywną ocenę działalności spółki w „Raporcie z kontroli przedsiębiorców udzielających kredytów konsumenckich w 2012 roku”. Dodatkowym aspektem był tu zarzut prezentowania uprawnienia do odstąpienia od umowy jako wyróżniającego ofertę spółki. Pisałem o tym zagadnieniu we wpisie Prezentowanie uprawnień przysługującym z mocy prawa, jako wyróżniających ofertę.

Istotna okazała postawa spółki w toku postępowania, które wprawdzie zakwestionowała zarzucaną praktykę, ale wniosła jednocześnie o wydanie decyzji zobowiązującej oraz złożyła wyjaśnienia dot. okoliczności w jakich doszło do publikacji reklamy prasowej.

Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznał, że choć są Raport był dla Provident Polska S.A. generalnie korzystny, a jego nazwa występowała w pozytywnym kontekście, to nie wynikało z niego, by umowy stosowane przez Spółkę były w jakiś sposób oceniane przez Prezesa UOKIK w kontekście innych uczestników rynku. W konsekwencji wywoływanie sugestii pozywanej oceny umów przez Prezesa UOKIK mogło wprowadzić przeciętnego konsumenta w błąd. Co do zarzutu prezentowania okresu odstąpienia jako szczególnej korzyści SOKIK również nie zgodził się z argumentacją Spółki, wskazując, że trudno wysnuć odmienny wniosek, w sytuacji, gdy ta cecha wymieniona jest obok przejrzystości, braku gwiazdek, czytelnej informacji o całkowitej kwocie pożyczki i rat, które odnoszą się konkretnie do umów powoda.

Komentowana tu sprawa skończyła się jednak nieoczekiwanie w korzystny sposób. SOKIK zmieni bowiem decyzję Prezesa UOKIK i całkowicie odstąpił od wymierzenia kary pieniężnej. Nie jest to typowe rozstrzygniecie, gdyż rzadko się zdarza, by kara w ogóle była zmniejszana – wszak Prezes UOKIK niemal zawsze wymierza ją w dolnych granicach ustawowego zagrożenia. Istotne dla przedsiębiorców powinno być więc to, co SOKIK wziął pod uwagę.

Przede wszystkim na uwzględnienie zasługiwały okoliczności zlecenia kampanii agencji marketingowej oraz brak akceptacji przygotowanej dla potrzeb kampanii notatki przez osobą upoważnioną. To ciekawa argumentacja, gdyż wypada przypomnieć, że przedsiębiorca odpowiada także za nieumyślne naruszenia.

Druga kwestia to wielość oraz czas trwania kampanii – notatka ukazała się jednorazowo i była niewielka. Tu może jednak dziwić, że przecież jej zasięg był ogólnopolski, a mimo tego SOKIK odstąpił od wymierzenia kary.

Ostatecznie przeważyła również postawa spółki w toku postępowania administracyjnego oraz zaoferowane zobowiązanie usunięcia skutków naruszenia, którego Prezes UOKIK oczywiście nie przyjął. To również ciekawa argumentacja, gdyż wniosek o decyzję zobowiązująca stanowi obecnie podstawę niemal każdego ustosunkowania się do zarzutów. Miejmy nadzieję, że brak uwzględnienia wniosków koncyliacyjnych będzie oceniany jako przesłanka do zmniejszania kary w dalszym orzeczeniach SOKIK.

W konsekwencji PROVIDENT POLSKA S.A. na obecnym etapie sprawę przegrał, ale z pewnością w ogólnej ocenie może uznać reklamę za opłacalną. Wyrok nie jest prawomocny.

Podstawowy wniosek płynący z tych rozważań to konieczność posługiwania się odwołaniem do autorytetu organów administracji publicznej w sposób bardzo ostrożny. W działalności marketingowej niekiedy nie zwraca się uwagi na różnice pojęciowe czy też prawne konsekwencje danego postanowienia lub decyzji. Przykładowo to, że kontrola inspekcji zakończyła się bez zastrzeżeń, nie oznacza, że inspekcja certyfikuje kontrolowanego przedsiębiorcę. Niekiedy trudno, bez dobrej znajomości prawa reklamy oraz prawa konsumenckiego wychwycić to w jaki sposób daną informację można publicznie wykorzystać. Ten delikatny balans między ryzykiem, a efektem jest właśnie podstawą współpracy obsługi prawnej z obsługą marketingową.

Warto w tym miejscu zaznaczyć, że komentowane tu orzeczenie i moje uwagi można odnieść w zasadzie do dowolnego wykorzystywania w działalności marketingowej autorytetu organów administracji publicznej. Można bowiem łatwo wyobrazić sobie analogiczne działania w odniesieniu do Inspekcji Handlowego, Generalnego Inspektora Danych Osobowych czy też dowolnej inspekcji, która skontroluje z pozytywnym skutkiem działalność danego przedsiębiorcy, a ten będzie chciał się tym faktem publicznie pochwalić.

———————————————————————————————————-

***

Korzystając z okazji chciałbym życzyć wszystkim Czytelnikom Bloga szczęśliwych Świąt Bożego Narodzenia oraz wszelkiej pomyślności w nadchodzącym nowym roku, tak w życiu prywatnym, jak i w biznesie !

Niech każdy przedsiębiorca w duch świątecznym pomyśli sobie, że w pewnym sensie wszyscy jesteśmy konsumentami. 

Niech każdy konsument uświadomi sobie, że na swój sposób każdy z nas próbuje być przedsiębiorczy.

***

 

2 komentarze

Zostaw komentarz

*