blog-23122016

Postępowanie w przedmiocie naruszenia zbiorowych interesów konsumentów trwa długo. Po kilku latach przedsiębiorca często nie pamięta już o dolegliwościach związanych z opublikowaniem przez media informacji o wydaniu decyzji i nałożeniu spektakularnej kary. Doświadczenie pokazuje jednak, że nawet ostateczne wygranie sporu nie musi automatycznie prowadzić do poinformowania o tym opinii publicznej. W konsekwencji w świadomości społecznej (bazującej na doniesieniach w Internecie) często pozostaje przekonanie o faktycznym ukaraniu danego przedsiębiorcy, w sytuacji, w której kara już dawno został uchylona. Ten wpis ukazuje jak odległa może być perspektywa od pierwszego doniesienia medialnego o karze do jej prawomocności, a ponadto, że Prezes UOKiK nie zawsze ma rację.

Do przedmiotowego wpisu skłoniła mnie śledzona od dawna sprawa, której początek sięga jeszcze czasów, kiedy pomysł tego Bloga nie był do końca sprecyzowany – postępowania prowadzonego przez Prezesa UOKIK przeciwko LEROY-MERLIN POLSKA sp. z o.o. w Warszawie – zakończonego decyzją z dnia 28 października 2010 r. Nr RŁO 33/2010. Sprawa dotyczyła stosowania talonów zakupu o ograniczonym terminie ważności, wydawanych w przypadku uznania żądań kupującego związanych z wadliwością towaru. Dodatkowy zarzut dotyczył stosowania we wzorach reklamacyjnych oświadczenia o braku zastrzeżeń, co do takiego sposobu zaspokojenia roszczeń konsumenta. Prezes UOKIK uznał praktykę LEROY-MERLIN za naruszającą zbiorowe interesy konsumentów i stwierdził  zaniechanie jej stosowania, wymierzając przy tym karę prawie 2,6 mln złotych. Te kilka lat temu była to jedna z większych kar nałożonych za naruszenie zbiorowych interesów konsumentów (przypominam, że najwyższe kary w historii UOKIK, o których głośno w mediach dotyczą generalnie naruszenia konkurencji czyli np. niedozwolonych porozumień cenowych). Dalej scenariusz był już typowy. Publikacja notki w aktualnościach UOKIK ; powtórzenie notki przez Polską Agencję Prasową; pojawienie się w niemal wszystkich prawno-biznesowych portalach informacji typu „LEROY-MERLIN POLSKA Sp. z o.o. ukarany karą 2,5 mln za utrudnianie reklamacji”. Do dnia dzisiejszego szukając frazy „LEROY-MERLIN + UOKIK” natkniemy się na ogromną ilość tego artykułów.

Sytuacja przedsiebiorcy skomplikowała się jeszcze bardzie kiedy to Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wyrokiem z dnia 24 maja 2012 r. (sygn. akt XVII AmA 31/11) oddalił odwołanie LEROY-MERLIN. Jak widać, od wydania decyzji do pierwszego wyroku w sprawie minęło ponad 1,5 roku i jest to dość standardowy termin dla tego typu postępowań. Warto przypomnieć w tym miejscu, że z uwagi na mieszany model kontroli decyzji Prezesa UOKIK (administracyjno-cywilny) do czasu prawomocne zakończenia postępowania sądowego kara nie jest wymagalna – w odróżnieniu od kar nałożonych ostateczną decyzją administracyjną, która zaskarżona została do sądu administracyjnego. Wydanie wyroku ponownie skutkowało notką w aktualnościach UOKIK i wysypem informacji w Internecie.

Stosunkowo szybko, jak na standardy tego typu postępowań, gdyż już po niemal 8 miesiącach Sąd Apelacyjny w Warszawie wyrokiem z dnia 17 stycznia 2013 r. (sygn. akt VI ACa 1069/12) oddalił apelację Spółki. Na szczęści Spółka nie dała za wygraną i złożyła skargę kasacyjną. W jej wyniku Sąd Najwyższy wyrokiem z dnia 8 maja 2014 r. (sygn. akt III SK 45/13) uchylił wyrok Sądu Apelacyjnego i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. W rezultacie tego orzeczenia Sąd Apelacyjny w Warszawie wyrokiem z dnia 22 sierpnia 2014 r. (sygn. Akt VI ACa 940/14) uchylił decyzję Prezesa Urzędu Nr RŁO 33/2010 z dnia 28 października 2010 r., wskazując w uzasadnieniu:

„(…) że brak jest podstaw dla konstatacji, iż stosowane przez powoda praktyki w postaci zamieszczenia kwestionowanego postanowienia umownego, a także oferowania konsumentom talonów o ograniczonym terminie ważności mogło wprowadzać w błąd, tym samym, w konsekwencji uznać należy, iż nie zostały spełnione przyjęte przez Prezesa UOKiK przesłanki warunkujące zastosowanie z kolei art. 4 ust 1 i 2. A skoro tak to brak również podstaw dla uznania, że miało miejsce naruszenie art. 24 ust 1 i 2 uokik, uzasadniające nałożenie na powoda kary pieniężnej.”

Powyższe oznaczało dla Prezesa UOKIK w uproszczeniu, że musi się bardziej postarać by udowodnić LEROY-MERLIN wcześniej zarzucane naruszenie, choć w ocenie Spółki , którą podzielam, postępowanie dowodowe nie powinno być uzupełniane w tym wypadku. Prezes UOKIK postanowił więc spróbować zwrócić się do 344 pracowników z zapytaniem dot. stosowania objętych decyzją praktyk w latach 2008-2009 roku i uzyskał odpowiedź 30 osób.  Analiza tych odpowiedzi na podstawie uzasadnienia decyzji jest w pewnym sensie zabawna, gdyż odpowiedź wydająca się najbardziej kompetentną zdaje się potwierdzać twierdzenia Prezesa UOKIK, ale jest ona zdominowana przez odpowiedzi korzystne dla LEROY-MERLIN. Z tych rozpaczliwych prób uratowania postępowania urodziła się decyzja RŁO 6/2016 z dnia 27 września 2016 r. o umorzeniu postępowania , która oczywiście nie przebiła się do Aktualności UOKIK.

Decyzja ta, w pewnym sensie, pokazuje olbrzymią bezsilność Prezesa UOKIK w toku postępowania dowodowego. Upływ czasu, brak wcześniej podjętych czynności (przed wydaniem pierwszej decyzji) w zakresie gromadzenia dowodów i głębokie przekonanie o łatwości jej utrzymania w postępowaniu sądowym, zemściły się na późniejszym etapie. Przeczytanie obu decyzji dostarcza w związku z tym pewnego uczucia rozdwojenia jaźni. To co w 2010 było pewnym rażącym naruszeniem w 2016 r. okazuje się niemożliwe do udowodnienia, to co w 2010 r. stanowczo wprowadzało przeciętnego konsumenta w błąd w 2016 r. stało się dla niego zrozumiałe i czytelne. Poniżej drobna próbka:

2010

W ocenie Prezesa Urzędu, opisane powyżej praktyki Spółki mogły wprowadzać klienta LEROY-MERLIN POLSKA Sp. z o.o. w błąd i przez to mogły prowadzić do podjęcia decyzji, co do tego, że nie wykona uprawnień wynikających z niezgodności towaru konsumpcyjnego z umową, której w innych warunkach by nie podjął.

2016

Przeprowadzone postępowanie nie dostarczyło dowodów pozwalających ustalić, że stosowane przez Spółkę postanowienie, o treści: „Strony wyrażają zgodę na powyższy sposób rozpatrzenia reklamacji i oświadczają, że nie zgłaszają i nie będą zgłaszać żadnych roszczeń z nią związanych.” mogło wprowadzać konsumentów w błąd.Ustalenia faktyczne dokonane przez Prezesa Urzędu w niniejszym postępowaniu nie dały również podstaw do przyjęcia założenia, że przeciętny konsument mógłby zrozumieć zamieszczone na talonach zakupu (gotówkowych i bezgotówkowych) zapisy „Termin ważności talonu zakupu” oraz „Ważny do …” jako wyznaczające termin, do którego konsument mógł zrealizować uprawnienia przysługujące mu na podstawie uwzględnionej przez Spółkę reklamacji z tytułu niezgodności towaru konsumpcyjnego z umową.

2010

Umieszczenie na talonach wskazanych treści, których potoczne rozumienie, oznacza nic innego, jak wyłączenie możliwości skorzystania, posłużenia się danym produktem po upływie terminu jego ważności – mogło prowadzić do rezygnacji przez konsumenta z wykonania swoich uprawnień.

2016

Biorąc pod uwagę (…) ustalenia faktyczne dokonane przez Prezesa Urzędu w niniejszym postępowaniu, w tym brak skarg większej liczby konsumentów, oświadczenie Spółki (…)  – można uznać, że talony gotówkowe i bezgotówkowe stosowane były przez Spółkę ze względów organizacyjnych i stanowiły techniczne rozwiązanie dla realizacji uprawnień konsumentów z tytułu niezgodności towaru konsumpcyjnego z umową.

Odczuwam, że uzasadnienie przedmiotowej decyzji o umorzeniu zostało sporządzone z pewną nutką sarkazmu. Można bowiem odnaleźć w nim wiele sygnałów, które mówią, że autor w dalszym ciągu traktuje LEROY-MERLIN jako naruszyciela i niemal z każdym zdaniem cierpi, iż nie udało się naruszenia tego udowodnić i obronić pierwotnej decyzji. Z drugiej strony sprzeczne uzasadnienia obu decyzji wyglądają nieco kuriozalnie, o ile również w odniesieniu do organów administracji nie zastosujemy powiedzenia, że tylko krowa nie zmienia poglądów.

Powyższa sprawa pokazuje dodatkowe dwa istotne problemy. Pierwszy z nich to olbrzymi upływ czasu, który może wynikać z sądowej kontroli decyzji Prezesa UOKiK. Jest to problem, który ma również doniosłe znacznie praktyczne. Przy określonych okolicznościach może on prowadzić do braku możliwości faktycznego wyegzekwowania jakiejkolwiek kary.

Druga kwestia to brak rzetelnej informacji o ostatecznym zakończeniu postępowania. Z czysto marketingowego punktu widzenia nie jest to w interesie przedsiebiorcy, który nawet w wypadku sukcesu nie widzi często potrzeby ponownego łączenia swojej nazwy z postępowaniem w przedmiocie naruszenia zbiorowych interesów konsumentów. UOKIK natomiast niechętnie informuje o swoich porażkach. Kiedyś nie robił tego wcale, obecnie publikuje przynajmniej wyroki, ale daremne jest szukanie w Aktualnościach informacji o uchyleniach kar, a to właśnie Aktualności są głównym źródłem informacji publikowanych dalej w Internecie. Jeśli chodzi natomiast o media to jedynie nieliczni redaktorzy docierają do czegoś więcej, niż notatka PAP. W konsekwencji w opinii publicznej pozostaje przekonanie o ukaraniu naruszyciela i skuteczności działania UOKiK. Można by powiedzieć, że transparentność  i rzetelność organu administracji publicznej powinna wymuszać informowanie o faktycznym zakończeniu postępowania w Aktualnościach, jeśli informacja o samej decyzji pierwotnej była publikowana w Aktualnościach, ale to życzenie w kategorii „gwiazdki z nieba”.

Korzystając z okazji, wszystkim Czytelnikom życzę spokojnych Świąt i wszelkiej pomyślności w nowym roku AD 2017. Niech magia Świąt pozwoli Państwu zapomnieć choć na chwilę o nieustającej i bezwzględnej walce rynkowej na linii konsument-przedsiębiorca.

Dziękuję  przy okazji za kolejny rok i ilość odwiedzin – zwłaszcza, że mam świadomość, iż poruszane zagadnienia nie są łatwe i atrakcyjne dla szerokiego grona odbiorców.

Zostaw komentarz

*