Analizując bieżące orzecznictwo Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów stwierdziłem, że warto przypomnieć wszystkim prowadzącym sprzedaż na odległość w obrocie B2C o regulacjach dotyczących możliwości pobierania przedpłat w umowach zawieranych z konsumentami.

Wielu przedsiębiorcom prowadzącym sklepy internetowe wydaje się, że co do zasady dopuszczalny jest wybór wszelkich metod płatności. W treści licznych regulaminów – również największych podmiotów – znajdują się regulacje dotyczące płatności przelewem, płatności za pośrednictwem platformy transakcyjnej, płatności za pośrednictwem kredytowania czy też płatności przy odbiorze, rzadziej przelewem po odbiorze.

W mojej praktyce, przy tworzeniu regulaminów sklepów internetowych, często pojawia się biznesowy postulat związany z zabezpieczeniem się przed wycofaniem się przez klienta z transakcji – szczególnie w odniesieniu do towaru zindywidualizowanego (o właściwościach określonych przez konsumenta w złożonym przez niego zamówieniu lub ściśle związanych z jego osobą).

Warto tu przypomnieć, że w odniesieniu do takiego świadczenia – zgodnie z art. 10 ust. 3 OchrKonsU – prawo odstąpienia od umowy nie przysługuje konsumentowi, o ile stron nie umówiły się inaczej. O wykorzystaniu tego zapisu w praktyce planuję w przyszłości napisać w ramach Blogu.

Problem jednak tkwi w tym, iż zgodnie z art. 11 OchrKonsU umowa zawierana na odległość nie może nakładać na konsumenta obowiązku zapłaty ceny lub wynagrodzenia przed otrzymaniem świadczenia.

Powyższy zapis jest niekiedy interpretowany bardzo szeroko. W doktrynie prawa konsumenckiego można spotkać się ze stanowiskiem, że jedyny sposób zapłaty, zgodny z art. 11 ust. 1 OchrKonsU to zapłata przy odbiorze, za pobraniem, ponieważ pozostałe formy płatności muszą być dokonane przez konsumenta przed wydaniem towaru. (tak E.Rutkowska-Tomaszewska, A.Kołodziej, Ustawa o ochronie niektórych praw konsumentów oraz o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny. Komentarz ad art. 11 ; Warszawa 2012).

W mojej ocenie takie rozumowanie prowadzi jednak do absurdalnych wniosków, zgodnie z którymi postanowienia dotyczące form płatności przed wydaniem towaru byłby bezwzględnie nieważne, a jak wiemy znajdują się one niemal w każdym regulaminie sklepu internetowego.

Właściwsza wydaje się interpretacja zgodnie z którą o ile konsument może mieć prawo do wcześniejszego wniesienia zapłaty za nabywany towar, to nie może mieć takiego obowiązku. Przyjęcie takiego stanowiska przez organy ochrony praw konsumentów potwierdza m.in. decyzja Prezesa UOKIK nr RKT – 08 /2012 przeciwko Globalsport sp. z o.o. sp. k. z siedziba w Częstochowie.

W powyższym postępowaniu praktyka pobierania polegająca na pobieraniu przedpłat od konsumentów w sytuacji konieczności sprowadzenia towaru od dostawcy została uznana za naruszająca zbiorowe interesy konsumentów, a odpowiednie postanowienie regulaminu o treści:

„W przypadku sprawdzenia towaru od dystrybutora na życzenie Klienta sklep może zażądać przedpłaty w wysokości 50% wartości zamówienia”

za sprzeczne z bezwzględnie obowiązującymi przepisami prawa i w konsekwencji nieważne.

Domaganie się przedpłaty przed realizacją zamówienia należy uznać za niedopuszczalne, niezależnie od przyczyny takiego stanu rzecz. Warto zauważyć, że w przypadku umowy sprzedaży konsument jest uprawniony do odstąpienia od umowy bez podania przyczyny w terminie 10 dni od wydania towaru. Oznacza to, że cała cena sprzedaży będzie podlegał zwrotowi, jeśli w okresie „do namysłu” nie przekona się co do atrakcyjności oferty przedsiębiorcy. Wprowadzenie przedpłaty może więc stanowić ewentualne zabezpieczenie wyłącznie w przypadku towaru zindywidualizowanego.

Warto pamiętać, że w umowach zawieranych na odległość konsument zawsze powinien mieć możliwość zapłaty za towar w całości przy jego odbiorze, wyłączenie tej możliwości rodzi ryzyko uznania takiej praktyki za naruszającą zbiorowe interesy konsumenta.

Ryzyko związane z dopuszczaniem płatności przy odbiorze jest wpisane w praktykę handlu elektronicznego, natomiast przygotowywanie regulaminów w celu ograniczenia tej możliwości stanowi wyraz braku odpowiedniej znajomości prawa konsumenckiego i może czasem przynieść przedsiębiorcy więcej szkód aniżeli korzyści.

14 komentarzy

  • alicjaj pisze:

    Dzień dobry! A jak rozumieć przedpłatę? To zaliczka czy też cała cena wpłacona przelewem wcześniej?

    • Dzień Dobry, dziękuję za pierwszy komentarz pod wpisem. W mojej ocenie również domaganie się zaliczki (części ceny sprzedaży) może rodzić analogiczne problemy jak opisane w artykule. Możliwe jest polepszenie sytuacji konsumenta, który wpłaci zaliczkę (np. tańszy koszt dostawy), nie nie powinno się eliminować możliwości płatności przy odbiorze.

  • CJ pisze:

    Dzień dobry.
    W takim układzie jak funkcjonują firmy oferujące różne kursy lub szkolenia? Nie spotkałem się z firmą, która nie pobierałaby zaliczek lub całych kwot przed rozpoczęciem szkolenia, kursu. Czy przedsiębiorcy prowadzący tego typu działalność są skazani na łaskę i niełaskę konsumenta, który może zrezygnować np. dzień przed rozpoczęciem kursu, nie wyrównując choćby części kosztów jakie poniósł przedsiębiorca? Czy można w takim układzie pobierać np. opłaty rezerwacyjne itp.? Ten temat dotyczy również biur podróży.
    Jest jeszcze kwestia „otrzymania świadczenia” – czy w przypadku szkolenia jest to dzień rozpoczęcia czy zakończenia jego trwania?
    Pozdrawiam.

    • Dzień Dobry, proszę pamiętać, że w przypadku umów zawartych na odległość prawo do odstąpienia od umowy nie przysługuje konsumentowi (jeżeli strony nie umówiły się inaczej) w przypadku świadczenia usług rozpoczętego, za zgodą konsumenta, przed upływem terminu, o którym mowa w art. 7 ust. 1 OchrKonsU ( co do zasady 10 dni od zawarcia umowy jeśli chodzi o usługę).

      Proszę również pamiętać, że mówimy tu o umowach zawieranych na odległość – w przypadku wielu biur podróży umowy zawierane są jednak przy obecności stron.

      Jeśli chodzi o szkolenie to rozpoczęcie udziału w szkoleniu w mojej ocenie wyłącza uprawnienie do odstąpienia, gdyż jest to rozpoczęcie świadczenia usługi za zgodą konsumenta.

      Jeśli chodzi o opłatę rezerwacyjną, w mojej ocenie można „próbować” ją pobierać, ale próba jej zatrzymania w przypadku skutecznego odstąpienia od umowy będzie bezprawna, a postanowienia regulaminu, które miałyby być pomocne w tej materii mają dużą szansę na kwalifikację jako niedozwolone.

      Nie twierdzę, że omawiane przepisy są spójne; nie twierdzę, że są też respektowane przez przedsiębiorców. Omawiam je właśnie dlatego, że bywa z tym różnie 😉

  • annika pisze:

    Witam,

    a jak rozumieć przedpłatę w kontekście obowiązku zwrotu w razie odstąpienia i konieczności zapłaty odsetek. Czy ten obowiązek zapłaty odsetek, jeżeli była przedpłata, obowiązuje tylko wtedy, gdy wpłaciło się część ceny, czy także wtedy, gdy za towar zapłaci się przelewem, a towar dopiero potem będzie dostarczony kurierem – po otrzymaniu przelewu. Innymi słowy – czy obowiązek zapłaty odsetek nie obowiązuje tylko przy przesyłkach za pobraniem czy też przy zapłacie przelewem,jeżeli przelew obejmuje całą cenę a nie tylko jej część?

    Pozdrawiam
    A.

  • Dzień Dobry, obowiązek zapłaty odsetek to chyba jeden z najmniej respektowanych obowiązków w praktyce obrotu konsumenckiego 😉

    W mojej ocenie przedpłatą w rozumieniu art. 7 ust. 3 OchrKonsU jest każde spełnienie świadczenie przez konsumenta, które powoduje, że przedsiębiorca otrzymuje i posiada przez okres odstąpienia od umowy środki od konsumenta lub od podmiotu, któremu konsument zlecił spełnienie świadczenia.

  • Wiktor pisze:

    Witam, odgrzewam stary wpis, gdyż nurtuje mnie pytanie.

    Produkty na indywidualne zamówienie nie podlegają zwrotowi, mamy na to odpowiedni paragraf – to rozumiem. Ale jak w przypadku usług własnie na indywidualne zamówienie, np wydruk obrazu z zdjęciem rodzinnym wg. wytycznych klienta traktować przedpłatę, czy w takim przypadku można domagać się przelewu przed przystąpieniem do realizacji zamówienia?

    • Dziękuję za komentarz. O świadczeniu zindywidualizowanym pisałem szerzej we spisie Świadczenie zindywidualizowane – recepta na odstąpienie od umowy ?. Informacje zawarte we wpisie będą w mojej ocenie znajdowały zastosowanie do opisanej przez Pan „usługi”. W zasadzie uważam, że jest to bardzie umowa o dzieło. Regulacje dotyczące umów zawierany na odległość lub poza lokalem przedsiębiorstwa nie ograniczają się wyłącznie do umów sprzedaży. Pewnym zabezpiecz jest w tej sytuacji sama umowa. Konsument, który zamówił taki towar zindywidualizowany jest zobowiązany do zapłaty, nawet jeśli odmówił jego odbioru lub zreflektował się po zawarciu umowy a przed dostawą.

  • Kasia pisze:

    Dzień dobry,

    a co Pan myśli na temat procedur udzielania porad np. prawnych online (a wiec umowy zawierane na odległość). Istnieje w tej chwili mnóstwo takich stron. Właściwie wszystkie po otrzymaniu zapytania, wyceniają odpowiedź, potem klient musi uiścić należność, a następnie przesyłana jest mu odpowiedź (dopiero po zaksięgowaniu wpłaty). Istnieje duże ryzyku, że Klienci, którzy nie zapłacili przed otrzymaniem odpowiedzi, po jej dostarczeniu, już nie zapłacą. Wtedy rozumiem, że był regulamin,akceptacja, a więc wezwania do zapłaty, ewentualne pozew, ale wiadomo, że to dość problematyczne.
    PS Od niedawna interesuje się problematyką e-commerce, Pański blog pomaga rozwiać wiele wątpliwości. Dziękuję. 🙂

    • Zaczynając od końca komentarza cieszę się, dziękuję i zapraszam do stałego śledzenia Bloga. Usługi on-line to w zasadzie bardzo obszerna tematyka. Nie ma wątpliwości, że ar.t 11 OchrKonsU stosuje się również do usług, ustawodawca zakłada bowiem, że konsument nie może ponosić ryzyka nieotrzymania świadczenia. Wiem też, że praktyka jest w tym zakresie bardzo różna (szczególnie w usługach) jednak praktykę znacznie trudniej udowodnić, aniżeli zastosowanie określonego postanowienia w ogólnie dostępnym wzorcu umownym podlegającym kontroli abstrakcyjnej.

      Na marginesie pozwolę sobie, że jestem sceptyczny jeśli chodzi o ofertę usług prawnych dostępnych on-line. Nie chciałbym generalizować, ale wielokrotnie są to schematyczne informacje, bez niezbędnej indywidualizacji, często i tak dostępne w sieci lub w bibliotece. Często tego typu usługi bazują na modelu sprzedaży uniwersalnego rozwiązania możliwie dużej grupie podmiotów. Dobrze świadczona usługa prawna wymaga natomiast w mojej ocenie indywidualizacji, dialogu i zaufania, dlatego też świadczona na dobrym poziomie nie jest usługą tanią i pewnie nigdy taką nie będzie.

  • Kasia pisze:

    Zgadzam się z Panem zupełnie w tej kwestii. Niemniej, jest to coraz bardziej popularna forma i obawiam się, że czasy jej świetności są jeszcze przed nami (zwłaszcza biorąc pod uwagę liczbę „produkowanych” prawników, którzy przecież gdzieś muszą znaleźć zajęcie)
    Sama studiuję prawo (ech…) i widziałam przykłady tego typu porad – ma Pan rację, w większości cytują one przepisy ustaw, zupełnie nie tłumacząc, co to właściwie znaczy dla pytającego w konkretnej sytuacji.

  • Nikola pisze:

    Witam serdecznie.
    Nie potrafię zrozumieć jak biorąc pod uwagę konieczność oferowania możliwości zapłaty po otrzymaniu usługi należałoby to wdrożyć np. w sklepie z ebookami, plikami, mp3 albo pdf’ami — słowem tam, gdzie udostępnienie pliku jest powiązane z opłatą, ale nie ma formy „materialnej” gdyż nie następuje wysyłka poprzez firmę kurierską, która mógłaby pośredniczyć w usłudze „za pobraniem”. W świecie cyfrowym nie ma jeszcze usługi e-mail za pobraniem, ani usługi plik za pobraniem, a przelew bankowy poprzedzający właśnie „pobranie” pliku z serwisu wygląda łudząco podobnie do przekazania pieniędzy firmie pośredniczącej w przesyłce. W obu przypadkach klient ma okazję pobieżnie zapoznać się z faktycznym stanem swego zakupu. Jednak oferowanie możliwości pobrania pliku przed dokonaniem opłaty jest rozszczelnieniem systemu i zgodą na nadużycia względem sprzedawcy.
    Jak to pogodzić?

  • Midas pisze:

    Witam,
    nabyłem towar na przecenie w sklepie internetowym dokonując rejestracji na stronie sklepu i płatności kartą online. W tym samym dniu otrzymałem automatyczne powiadomienie mailowe o przyjęciu zamówienia, z wyszczególnieniem jego numeru oraz asortymentu, a nawet planowanego terminu realizacji. Po tej wiadomości otrzymałem kolejną wiadomość – Potwierdzenie otrzymania zapłaty, gdzie zgodnie z numerem zamówienia poinformowano mnie o otrzymaniu wpłaty, a w załączniku przesłano Fakturę zaliczkową do przedpłaty Nr … . Kolejnego dnia sklep odmówił realizacji zamówienia: „Z przykrością informujemy, że nie możemy potwierdzić przyjęcia do realizacji zamówienia Nr … Zawiadamiamy, że na podstawie pkt II.5 zdanie 2 Regulaminu naszego Sklepu Internetowego nie doszło do zawarcia umowy sprzedaży.”. Wskazany punkt regulaminu brzmi dosłownie: „5. Sklep Internetowy potwierdza przyjęcie zamówienia do realizacji wysyłając kupującemu kolejną wiadomość e-mail. Z chwilą otrzymania tej wiadomości przez kupującego następuje zawarcie umowy sprzedaży.” Co więcej, już po otrzymaniu tej wiadomości od sklepu, status mojego zamówienia na stronie sklepu zaktualizował się o kolejną pozycję – Płatność przedpłatą zaakceptowana. Wcześniejsze pozycje – Zamówienie zostało złożone / Mailowe potwierdzenie złożenia zamówienia / Weryfikacja danych w zamówieniu / Płatność przedpłatą zaakceptowana / Zamówienie oczekuje na realizację i dopiero teraz pojawia się pozycja Towar anulowano.

    Czy faktycznie nie doszło do zawarcia umowy sprzedaży? Jak zachować się w takiej sytuacji? Mam wrażenie, że sklep celowo zaniża ceny aby pozycjonować się w cenowarkach lub gromadzić środki ponieważ w informacji o anulowaniu zamówienia nie ma potwierdzenia automatycznego zwrotu środków, a jedynie załączona prośba o wskazanie rachunku na który należy dokonać zwrotu. Chodzi o duży sklep internetowy, a ta praktyka ma miejsce nagminnie i nie po raz pierwszy. Proszę o wskazówki i informacje czy faktycznie wszystko odbywa się w zgodzie z prawem, pozdrawiam

    • Jeśli rzeczywiście opisana praktyka ma charakter zorganizowany to zachodzi podejrzenie, iż sklep stosuje nieuczciwą praktykę rynkową – sugerowanie nierzeczywistej korzyści cenowej. (Szerzej tu: https://nieuczciwepraktykirynkowe.pl/?p=963). Jeśli kilka tego rodzaju zgłoszeń wpłynęłoby do UOKIK , szczególnie ze strony różnych konsumentów, to prawdopodobnie doszłoby do wszczęcia postępowania, niemniej jednak sama praktyka jest trudna do udowodnienia. Natomiast w odniesieniu do roszczenia indywidualnego to w zasadzie byłby niem różnica cenowa – co dla konsumenta często jest w ogóle nie warte zaangażowania w skomplikowany spór.

Zostaw komentarz do Wiktor Cancel Reply

*