Konsument, który z jakiś względów nie odbiera towaru od przedsiębiorcy niejednokrotnie generuje wątpliwości w odniesieniu do tego co czynić z tak pozostawionym towarem. Jedną z wykorzystywanych w praktyce koncepcji jest przyjmowanie, że rzecz, którą konsument się nie interesuje została porzucona z zamiarem wyzbycia się jej własności (art. 180 k.c.). Jak się okazuje koncepcja ta niesie ze sobą większe ryzyko, aniżeli mogłoby się wydawać, o czym „po fakcie” przekonała się poznańska spółka Apart.

Spektakularna kara zwykle przyciąga do decyzji Prezesa UOKIK wielu zainteresowanych. W konsekwencji  Apart sp. z o.o. stała się „gwiazdą” wielu doniesień prasowych, które z pewnością przyprawiają o ból głowy nie jednego specjalistę od marketingu czy PR, pod którego opieką znajduje się producent biżuterii. (krytycznie na temat tego typu działań UOKIK w tym wpisie , więc nie będę się powtarzał).

Wbrew doniesieniom prasowym, w treści decyzji nie znajdziemy wiele nowatorskich zarzutów. Naruszenia, które Prezes UOKIK wytknął spółce Apart raczej powszechnie występują w licznych decyzjach, a niektóre z nich (zastrzeżenie sądu właściwego – 28 tyś zł kary czy też brak informacji o wymaganiach technicznych systemu teleinformatycznego oraz obowiązek zwrotu towaru wraz z oświadczeniem o odstąpieniu – 226 tyś zł kary) to elementarz prawa konsumenckiego.

Jest jednak postanowienie, które stanowi pewną ciekawostkę uzasadnienia tej słynnej już w sieci decyzji. Chodzi tu o, wycenioną przez Prezesa UOKIK na kwotę 150 tyś  zł, klauzulę dotyczącą uznania towaru za porzucony w rozumieniu art. 180 k.c. w przypadku braku reakcji na powiadomienie o możliwości jego odbioru przez okres 6 miesięcy.

W Rejestrze pod pozycją 605 znajduje się klauzula:

„Odbiór towaru tylko po zwrocie zgłoszenia – Serwis nie wydaje duplikatów. Nieodebranie sprzętu w terminie jest wolą wyzbycia się własności, co skutkuje uznaniem sprzętu za porzucony – art. 180 kc w związku z art. 60 kc”

Prezes UOKIK przyjął na tej podstawie, że klauzula stosowana przez Apart ma zbliżony cel, gdyż w przypadku braku reakcji konsumenta można ewentualnie przyjąć, że dochodzi do bezumownego przechowywania towaru, nie można natomiast domniemywać  że nieodebranie jest równoznaczne z wolą wyzbycia się jego własności. Prezes wskazał, że porównywał hipotezę klauzuli Apart również w ramach kontekstu użycia oraz stanu faktycznego.

Już z samej treści decyzji można wywnioskować jaką linię obrony przyjmie producent biżuterii w odwołaniu. Znajdziemy tam z pewnością rozważania ogólne o wzorcu przeciętnego konsumenta oraz szczegółowe – dotyczące braku tożsamości znaczeniowej między porównywanymi klauzulami oraz konieczności usunięcia stanu niepewności prawnej. Są to wszystko argumenty słuszne, gdyż zdrowy rozsądek podpowiada, że przeciętny konsument, który zachowuje pasywną postawę wobec informacji o konieczności odbioru towaru w zasadzie sam doprowadza do naruszenia swojego interesu, jeśli jego zamiarem w rzeczywistości nie jest porzucenie rzeczy.

Problem braku odbioru rzeczy często występuje w sprzedaży na raty. Przeciętnemu konsumentowi zdarza się bowiem wyznawać zasadę, że odesłanie towaru jest równoznaczne z odstąpieniem od umowy, choćby takie uprawnienie mu nie przysługiwało. Obowiązki związane z przechowywaniem takiego towaru są dla przedsiębiorcy dodatkową niedogodnością, a przecięciem tego „węzła gordyjskiego” jest  złożenia rzeczy do depozytu sądowego (100 zł opłaty sadowej od wniosku i koszty obsługi prawnej). Nie dziwi mnie, że przedsiębiorcy  którzy sprzedają towaru o wartości 100-500 zł (może się pomylę, ale zakładam, że w sprzedaży na odległość jest to większość umów Apart) nie decydują się na takie rozwiązania i szukają innych sposobów na zmniejszenie kosztów związanych z przechowywaniem towaru.

W tym kontekście wydaje się, że racjonalne podejście wymaga przyjęcia zasady, iż konsument prawidłowo notyfikowany o konieczności odbioru towaru sam sobie szkodzi, jeśli zachowuje się pasywnie, będąc świadomym skutków swojego zaniechania. Komentowana decyzja Prezesa UOKIK przyczynia się natomiast do krzywdzącego dla przedsiębiorców faworyzowania tych konsumentów, którzy celowo unikają odbioru należycie doręczonego towaru.

Osobiście uważam jednak, że stosowanie odesłania do art. 180 k.c. we wzorcach umownych jest po prostu ryzykowne, co nie oznacza, że należy rezygnować z ich umiejętnego stosowania w indywidualnych sprawach konsumenckich. W tym kontekście trzymam kciuki za pozytywne rozstrzygnięcie odwołania Apart sp. z o.o. – przynajmniej w zakresie omawianego przeze mnie naruszenia.

Ostatecznie chciałbym dodać, że z reguły nie podaję wysokości kar pieniężnych nakładanych przez Prezesa UOKIK – są one uzależnione od wielu czynników nie powiązanych z samym naruszeniem, które – jako prawnika – interesuje mnie przede wszystkim. Tym razem jednak wskazałem konkretne wartości w ramach sprzeciwu przed bezmyślnym  powielaniem artykułów prasowych typu „Milion kary dla Apart za złe paragony”. Rozumiem, że często dziennikarz  nie ma czasu, by zerknąć do źródła (zwłaszcza liczącego 40 stron), ale jeśli decyzje Prezesa UOKIK obejmują kilka naruszeń to kary dotyczą każdego z nich z osobna. Tylko czy kwota typu 150 tyś jest równie atrakcyjna dla odbiorcy jak wskazany powyżej milion ?

2 komentarze

  • W mojej ocenie zrobił Pan złe założenie oceniając zasadę proporcjonalności przy depozycie sądowym. Przedmiotowa klauzula zgodnie z ustaleniami faktycznymi, nie miała zastosowania jedynie przy produktach zamawianych na odległość (s. 16 decyzji).

    Pozwolę nie zgodzić się z opinią, iż „nie oznacza, że należy rezygnować z ich umiejętnego stosowania w indywidualnych sprawach konsumenckich”, gdyż przy abstrakcyjnej kontroli wzorca (a takiej dokonuje Prezes UOKiK oraz SOKiK) nie ma znaczenia indywidualne stosowanie powyższej klauzuli w konkretnym stanie faktycznym. Inną rzeczą jest więcej budowa wzorca umowa, a inną rzeczą indywidualne postępowanie tego czy innego przedsiębiorcy. Skoro – jak Pan twierdzi – jest możliwe w konkretnych przypadkach zastosowanie art. 180 k.c.to nie widzę potrzeby zamieszczania tego we wzorcu, gdyż zastosowanie będą miały powszechnie obowiązujące przepisy, w tym kodeks cywilny. Wtedy w indywidualnej sprawie konsument i przedsiębiorca będą mogli wykazywać, czy jako porzucenie należy interpretować zachowanie konsumenta i czy nieodebranie przedmiotu było zawinione. Jeśli przedsiębiorca decyduje się na wprowadzenie zapisu do wzorca, to trzeba się liczyć z tym, iż przy jego analizie przyjmuje się najmniej korzystniejszą interpretację dla konsumenta.

    • Kwestionowana klauzula była wykorzystywana również w sprzedaży stacjonarnej, przy czym nie ma to znaczenia dla mojego poglądu, który wyraża się w tym, że depozyt sądowy to ostateczność i przedsiębiorcy niechętnie z niego korzystają. Im mniejsza wartość przedmiotu tym jest to bardziej zrozumiałe. Z drugiej strony – przy większej wartości oraz braku środków z umowy – „lepszy wróble w garści” niż depozyt i roszczenie o zapłatę.

      Odnośnie drugiej części komentarza nie miałem na myśli korzystania z tego typu postanowień w umowach, na których treść konsument miał wpływ. Ogólnie jestem zwolennikiem rezygnowania z zapisów, które wynikają z przepisów prawa i preferuję syntetyczne wzorce umowne. Chodziło mi o wykorzystywanie odwołań w korespondencji kierowanej do konsumenta w stylu „nie odbierzesz w terminie X to na podstawie 180 k.c. uznamy, że porzuciłeś”. Spotkałem się z dużą skutecznością tego typu działań i przedsiębiorcami, którzy sobie cenią wpływ takiej korespondencji na konsumenta, ale uważam, że stosowanie ich masowo niesie zagrożenie.

Zostaw komentarz

*