Blog 01062016

Obecne uregulowania dość kategorycznie formułują zakaz spełniania na rzecz konsumentów niezamówionych świadczeń tj. przykładowo dostawy niezamówionego towaru. Warto jednak zastanowić się na ile jasne jest sformułowanie ww. zakazu, jak również, co oznacza, stwierdzenie, iż „spełnienie świadczenia niezamówionego nie nakłada na konsumenta żadnych zobowiązań”. Przykładowo czy konsument  nie musi zwrócić otrzymanego w ten sposób towaru ?

Zgodnie z art. 5 ustawy z dnia 30 maja 2014 r. o prawach konsumenta  spełnienie świadczenia niezamówionego przez konsumenta, następuje na ryzyko przedsiębiorcy i nie nakłada na konsumenta żadnych zobowiązań, co więcej brak odpowiedzi konsumenta na niezamówione świadczenie nie stanowi zgody na zawarcie umowy.

Spełnienie świadczenia niezamówionego, o  którym owa powyżej jest agresywną praktyką rynkową czyli praktyką nieuczciwą w każdych okolicznościach, a definiowane jest jako żądanie natychmiastowej lub odroczonej zapłaty za produkty bądź zwrotu lub przechowania produktów, które zostały dostarczone przez przedsiębiorcę, ale nie zostały zamówione przez konsumenta. Przez produkty należy rozumieć również usługi – zgodnie z art. 2 pkt ustawy z dnia 23 sierpnia 2007 r. o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, a więc przykładowo pożyczkę czy też dostęp do usług elektronicznych.

Należy pamiętać, że agresywna praktyka rynkowa nie podlega ocenie w świetle tzw. przesłanek ogólnych wyrażonych w art. 4 ust. 1 ustawy z dnia 23 sierpnia 2007 r. o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym. Przedsiębiorca, któremu zarzuca się stosowanie praktyki z listy ma ograniczone możliwości obrony. W zasadzie może jedynie wykazywać, że praktyka nie miała miejsca.

Oczywistym jest, iż regulacje te dotyczą działań zamierzonych przez przedsiębiorcę i mają na celu eliminowanie z rynku przykładowo takich niepożądanych praktyk jak:

  • dostawa niezamówionego towaru z fakturą w celu skłonienia konsumenta do zapłaty;
  • wezwanie do zapłaty za rzekomo zrealizowane usługi (np. uzyskanie dostępu do strony internetowej);
  • dostarczenie części zestawu produktów bez opłaty, w celu przekonania konsumenta, że musi zapłacić za pozostałą część kolekcji;
  • wezwanie do zwrotu dostarczonego towaru pod rygorem uznania, że konsument towar nabył i jest zobowiązany do zapłaty.

Istnieją jednak okoliczności, w których spełnienie świadczenia niezamówionego nie jest działaniem zamierzonym przez przedsiębiorcę, a wynika przykładowo z błędu ludzkiego. Do takich okoliczności należą przykładowo:

  • wysłanie towaru na inny adres odbiorcy;
  • wysłanie towaru w większej ilości, aniżeli ilość zamówiona przez konsumenta;
  • wysłanie innego towaru aniżeli zamówiony i dosłanie właściwego towaru w dobrej wierze jeszcze przed zwrotem towaru nieprawidłowego;
  • czasowe uruchomienie usługi premium (np. dostęp do dodatkowych kanałów TV)

Z oczywistych powodów ryzyko gospodarcze tego typu pomyłek powinno ciążyć na przedsiębiorcy, gdyż jest on podmiotem profesjonalnym, a co za tym idzie bardziej doświadczonym. Ryzyko to powinno mieć jednak swoje granice. O ile w przypadku usług trudniej o ich wyznaczanie, gdyż jedynym rozwiązaniem kompensacyjnym byłoby obciążenie konsumenta kosztem zrealizowanej usługi, o tyle w przypadku towaru za minimalną granicę ochrony interesu przedsiębiorcy powinien być uznany obowiązek zwrotu na jego koszt i ryzyko.

Niestety, obecnie obowiązujące przepisy nie są jasne w tym zakresie, co bywa wykorzystywane przez konsumentów. W praktyce spotkałem się również ze stanowiskiem organizacji reprezentującej interesy konsumentów, która z ww. przepisów wywodziła, że konsument nie musi zwracać towar dość znacznej wartości, który to towar otrzymał omyłkowo (dwa egzemplarze zamiast jednego) i to mimo okoliczności, w których przedsiębiorca zlecił odbiór towaru kurierowi bez żadnych kosztów i ryzyka po stronie konsumenta. Konsument walczył o niezamówiony towar. W pierwszej kolejności wskazywał na brak pełnomocnictwa po stronie kuriera do wydania (błąd przedsiębiorcy) następnie twierdził, że kolejne wskazywane terminy odbioru są dla niego odpowiednie, by ostatecznie powołać się na art. 5 UPK , zgodnie z którym dostawa towaru niezamówionego nie nakłada na niego żadnych zobowiązań, a więc zobowiązania do oddania towaru również.

Trudno dziwić się organizacjom konsumenckim, skoro koncepcja braku obowiązku zwrotu niezamówionego świadczenia jest bliska również wielu przedstawicielom doktryny. Pierwszy raz zetknąłem się z nią we wrześniu 2015 r. roku w toku konferencji Ustawa o Prawach Konsumenta organizowanej przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego oraz Centrum Studiów Antymonopolowych i Regulacyjnych. Wydała mi się wówczas tak irracjonalna i szkodliwa jak to tylko możliwe, łącznie z jej elementem moralnej nieuczciwości. Niestety koncepcja ta rozwija się w najlepsze, a w komentarzach możemy znaleźć takie tweirdzenia:

Natomiast konsument (…)nabywa (…) swoisty immunitet pozwalający mu bronić się w procesie wytoczonym przez przedsiębiorcę zarzutem, że ten spełniając świadczenie, wiedział, że łączy się to z niemożnością dochodzenia roszczeń.

Należy przy tym pamiętać, że konsument ma nawet prawo zwrócić przesłany towar przedsiębiorcy, jeśli ten nie ma roszczenia o jego zwrot. Należy przyjąć, że w takim przypadku ryzyko przedsiębiorcy obejmuje nie tylko obowiązek przyjęcia towaru, lecz także zwrotu kosztów jego wysyłki, opakowania i ubezpieczenia.

Ustawa o prawach konsumenta –red. dr Berenika Kaczmarek-Templin, red. prof. UO dr hab. Piotr Stec, red. prof. UO dr hab. Dariusz Szostek; ad art. 5

Ciekawe wnioski po powyższej lekturze nasuwają się przykładowo w stanie faktycznym, w którym bank przelewa na rachunek konsumenta omyłkowo kwotę 20.000 zł tytułem rzekomego udzielenia faktycznie niezamówionej pożyczki. Czy  uszczęśliwiony konsument również będzie posiadał swoisty immunitet przed roszczeniem windykacyjnym. W końcu bank to profesjonalista i powinien spełniając świadczenie wiedzieć, że łączy się to z rzekomą niemożnością dochodzenia jakichkolwiek roszczeń.

Istotnie, redakcja ww. przepisów nie jest szczególnie precyzyjna. Brakuje przykładowo wskazania wprost, że konsument ma obowiązek wydania towaru niezamówionego, o ile przedsiębiorca w terminie 14 dni wniesie o jego zwrot i zapewni możliwość wydania towaru na swój koszt w miejscu dostawy. Podobnie niezrozumiałe jest uznawanie za agresywną praktykę rynkową samego żądania zwrotu towaru niezamówionego.

Nie można jednak zapominać, że określenie „nie nakłada na konsumenta żadnych zobowiązań” w odniesieniu do spełnienia świadczenia niezamówionego powinno dotyczyć zobowiązań umownych, a nie zobowiązań restytucyjnych, wynikających z konieczności zwrotu świadczenia nienależnego. Podobny problem mieliśmy na gruncie poprzednio obowiązujących, które stanowiły, że w przypadku odstąpienia od umowy bez podania przyczyny konsument jest zwolniony ze wszelkich zobowiązań. Błędna interpretacja tego pojęcia przez wielu rzeczników skutkowała przykładowo uznawaniem, że nie musi on ponosić kosztów zwrotu towaru. Nawet w przypadku świadczeń niezamówionych konieczne jest zagwarantowanie możliwości zwrotu świadczenia na rzecz przedsiębiorcy (oczywiście na jego koszt i ryzyko),  jak również edukacja konsumencka w tym zakresie.

Inna interpretacja, zgodna z obecnie funkcjonującą w doktrynie, a powielaną przez organy ochrony praw konsumentów, prowadzić będzie do nieuczciwego wykorzystywania każdej omyłki przedsiębiorcy, który dostarczy towar niezamówiony. Oczywiście takie omyłkowe dostarczenie towaru nie będzie skutkowało naruszeniem zbiorowych interesów konsumentów (ryzyko kary pieniężnej do 10% przychodu), ale nie zmienia to faktu, że będzie prowadziło do pokrzywdzenia uczciwego przedsiębiorcy i bezprawnego przysporzenia po stronie nieuczciwego konsumenta.

Warto nadmienić w tym miejscu, że całkowicie zgodne jest w doktrynie, że spełnienie świadczenia niezamówionego nie prowadzi do przeniesienia własności, a co za tym idzie niezamówiony towar pozostaje w zasadzie własnością przedsiębiorcy. Nieuczciwa postawa konsumentów, nawet ugruntowana błędnym doradztwem organów ochrony ich praw, może więc w takich warunkach prowadzić do poszukiwania przez przedsiębiorcę bardziej radykalnych środków ochrony, przykładowo w przepisach prawa karnego. Pamiętajmy bowiem, że zgodnie z art. 284  par 2 kodeksu karnego kto przywłaszcza sobie powierzoną mu rzecz ruchomą  podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5

Spełnienie niezamówionego świadczenia nie może rodzić po stronie konsumenta żadnych zobowiązań umownych, przy czym obowiązek wydania przedmiotu tego świadczenia na żądanie przedsiębiorcy nie powinien budzić jakichkolwiek wątpliwości.

Zostaw komentarz

*