Blog 29012014Zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa (art. 1 ust. 1 Ustawa o ochronie niektórych praw konsumentów oraz o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny) przedsiębiorca lub jego pełnomocnik, który proponuje konsumentowi zawarcie umowy poza lokalem przedsiębiorstwa, zobowiązany jest do okazania konsumentowi określonych dokumentów. Brak należytego zrealizowania tego obowiązku rodzi nie tylko ryzyko postępowania w przedmiocie naruszenia zbiorowych interesów konsumentów, ale w pewnych sytuacjach stanowi również wykroczenie zagrożone karą grzywny. Postaram się w tym zakresie przybliżyć obecny stan faktyczny oraz wyjaśnić projektowane zmiany.

„Bo klient nie pytał”– grzywna za nieokazania dokumentów przed zawarciem umowy poza lokalem przedsiębiorstwa.

Aktualnie do katalogu dokumentów, które powinny zostać okazane konsumentowi wraz z zainicjowaniem kontaktu w celu zawarcia z nim umowy poza lokalem przedsiębiorstwa należą:

  1. dokument potwierdzający prowadzenie działalności gospodarczej  – a więc przykładowo aktualna informacja odpowiadająca odpisowi z KRS, odpis KRS, zaświadczenie z CEDIG;
  2. dokument tożsamości – a więc dowód osobisty lub paszport;
  3. w razie zawierania umów w imieniu przedsiębiorcy przez pełnomocnika również dokument potwierdzający jego umocowanie  –  a więc  co do zasady pełnomocnictwo, choć oczywiście nie wyklucza to posłużenia się innym dokumentem (karta identyfikacyjna, wyciąg z umowy, certyfikat).

Zgodnie z obecnie obowiązującym art. 138a § 1 kodeksu wykroczeń kto, zawierając umowę poza lokalem przedsiębiorstwa, nie okazuje konsumentowi dokumentu potwierdzającego wykonywanie działalności gospodarczej oraz dokumentu tożsamości, podlega karze grzywny.

Zgodnie z par 2 ww. przepisu tej samej karze podlega, kto zawierając umowę w cudzym imieniu poza lokalem przedsiębiorstwa, nie okazuje ponadto dokumentu potwierdzającego swoje umocowanie.

W tym miejscu można dodać, że wysokość grzywny kształtuje się w granicach od 20 do 5000 złotych (art. 24 kodeksu wykroczeń)

Nie ma żadnego znaczenia dla popełnienia ww. wykroczenia to, że konsument nie zwrócił się o okazanie ww. dokumentów. Przepis nie przewiduje, by okazanie miało nastąpić na żądanie konsumenta, a co za tym idzie przyjmuje się, że przedsiębiorca (lub pełnomocnik) popełniają wykroczenie nawet jeśli konsument o takie dokumenty nie zapytał.

Przepis zawiera natomiast pewną lukę, która dotychczas była przyczyną jego małej „atrakcyjności”. W zasadzie na jego podstawie nie można pociągnąć do odpowiedzialności sprawcy, który okazał przynajmniej jeden wymieniony w nim dokumentu. Z literalnego brzmienia przepisu wynika, że do zrealizowania jego znamion dojdzie wyłącznie wówczas, gdy zaniechanie obejmie okazanie jednocześnie dokumentu potwierdzającego wykonywanie działalności gospodarczej i dokumentu tożsamości – wynika to z użycia słowa „…oraz…

Oznacza to, że w przypadku pełnomocnika konieczne jest spełnienie jeszcze jednej przesłanki, albowiem pełnomocnik powinien okazać „ponadto” dokumentu potwierdzającego umocowanie.

Jest to powód, dla którego dość rzadko dochodzi do karania za tego typu wykroczenia, o ile dojdzie do prawidłowego złożenia wyjaśnień przez przedsiębiorcę lub pełnomocnika.

Cel przepisu jest oczywisty – zabezpieczyć konsument przed deficytem informacyjnym i ryzykiem kontraktowania z podmiotem, którego danych nie jest w stanie ustalić, a które to dane mogą być pomocne dla późniejszego skorzystania z przysługujących uprawnień (np. odstąpienie od umowy). Redakcja przepisu jest średnio udana, co pozwala organom ścigania spać spokojnie i nie zagłębiać się w meandry prawa konsumenckiego, ale do czasu ……

Lawina wykroczeń przeciwko interesom konsumentów ?

Zgodnie z art.  45 nowo projektowanej ustawy o prawach konsumenta

W ustawie z dnia 20 maja 1971 r. – Kodeks wykroczeń (Dz. U. z 2013 r., poz. 482) wprowadza się następujące zmiany:

1) uchyla się art. 138a; (ten o którym wspominałem powyżej – dopisek DJ)
2) po art. 139a dodaje się art. 139b w brzmieniu:
„Art. 139b. Kto zawierając umowę z konsumentem nie wypełnia obowiązku udzielania informacji lub dostarczania dokumentu przewidzianego ustawą z dnia …. grudnia 2013 r. o prawach konsumenta (Dz. U. z 2014, poz. …) lub udziela informacji niepełnych lub nieprawdziwych lub dostarcza dokumenty zawierające informacje niepełne lub nieprawdziwe, podlega karze grzywny.”

Kto choć trochę orientuje się w zasadach rządzących prowadzeniem postępowań karnych lub postępowań w sprawach o wykroczenia, bez trudu odgadnie, że nowo projektowany przepis to „studnia bez dna”. Zakres obowiązków narzuconych nową ustawą o prawach konsumenta jest tak szeroki (na różnych etapach kontraktowania), że dość łatwo będzie dochodziło do naruszeń, szczególnie jeśli ustawa wejdzie w życie z przykrótkim vacatio legis.

Oznacza to, przy tym kształcie nowego przepisu, konsumenci zyskają broń masowego rażenia i przy odrobinie większej świadomości zaczną zasypywać lokalne komisariaty skargami na przedsiębiorców w niemal każdym zakresie.

Nie wiem czy taki jest sens projektowanej regulacji. Nie wiem czy Policja ma ochotę na konfrontację z masą przeróżnych skarg, bo przecież ich złożenie stanie się jedną z najprostszych form nacisku na przedsiębiorcę. (Już widzę oczami wyobraźni Rzeczników Konsumentów, którzy wyciągają z szuflady szablonowe zawiadomienie o popełnieniu wykroczenia). Wiem natomiast jedno, jeśli wprowadza się nowe przepisy, których stosowanie dodatkowo wzmacnia się bardzo ogólnym przepisem przewidującym odpowiedzialność za wykroczenie, to powinny być one formułowane jasno i precyzyjnie, a czas na ich wejście w życie powinien być odpowiednio długi.  Śledzę proces legislacyjny ustawy o prawach konsumenta bardzo dokładnie i mam poważne wątpliwości czy ten postulat zostanie zrealizowany.

2 komentarze

  • Myślę, że głównym powodem za brakiem stosowania tego przepisu w praktyce nie jest tylko to, co zostało wskazane we wpisie, ale istotny jest fakt, że zarówno konsument, przedsiębiorca, jak i zapewne Policja – mają małe pojęcie o tym wykroczeniu. Nie zdziwiłbym się, gdyby w danym roku w ogóle przepis ten nie był używany. Służy on chyba bardziej jako straszak ustawodawcy, który wskazuje naganność określonych praktyk (jak przy spamie). Swoją drogą teoretycznie właściwe narzędzia ma Prezes UOKiK, aby w tego typu naruszeniach stosować odpowiedzialność karno-administracyjną, która jest chyba skuteczniej egzekwowana, niż odpowiedzialność wynikająca z kodeksu wykroczeń. Niemniej jednak w opisywanym przypadku mogą powstał problemu z ustaleniem zbiorowego charakteru naruszenia.

    Tematyka wydaje się podobna do karania za wykroczenie sprawcy naruszenia polegającego na stosowaniu postanowienia uznanego za niedozwolone – vide http://konsumentwsieci.pl/index.php/stosowanie-postanowien-niedozwolonych-moze-byc-rowniez-wykroczeniem/
    Nie jestem przekonany, czy sam ustawodawca wiedział, co chciał osiągnąć wprowadzając ww. przepis.

    • Dzień Dobry, osobiście dość często spotykam się z wykorzystywaniem argumentu związanego z „wykroczeniem” w celu wywarcia presji na przedsiębiorcę. Chodzi mi tu o argumentację w stylu: „jeśli nie uznacie mojego odstąpienia, mimo jego złożenia po terminie to zawiadomię Policję wlepi wam karę 5000 zł”. Jestem przekonany, że w oparciu o komentowaną wersję postanowienia ta tendencja się znacznie nasili, a to czy skutkiem będzie większa ilość postępowań to już inna sprawa.

      Zgadzam się, że działalność Prezesa UOKIK ma duży walor edukacyjny, jednak proszę pamiętać, że wymagany jest tu element zbiorowości. Policja będzie w pewnym sensie zmuszona „pomagać” każdemu ponieważ pokrzywdzenie wykroczeniem to sprawa indywidualna.

Zostaw komentarz

*