W dniu wczorajszym (13 marca 2014 r.) sejmowa Komisja Nadzwyczajna do spraw zmian w kodyfikacjach opiniowała dla Komisji Gospodarki rządowy projekt ustawy o prawach konsumenta.
Komisja koncentrowała się przede wszystkim na projektowanych zmianach kodeksu cywilnego, w tym na definicji konsumenta. O moich wątpliwościach w odniesieniu do tej definicji pisałem już w październiku 2013 roku m.in Nowa definicja konsumenta w kodeksie cywilnym – zamęt „przeważa”. Wyrażałem wówczas nadzieję, że w toku prac legislacyjnych nastąpią pewne zmiany w tym zakresie.
Pan poseł Borys Budka podzielił moje wątpliwości, wskazując m.in. na problemy związane pojęciem „przeważającego celu” i rozszerzaniem ochrony konsumenckiej na podmioty prowadzące działalność gospodarczą.
Pan minister Wojciech Węgrzyn (w imieniu strony rządowej), zaskakująco, zgodził się z ww. wątpliwościami Komisji, wskazując, że w związku z nimi proponuje pozostanie przy dotychczasowej definicji konsumenta. Na dalszym etapie wskazano, że zasadne będzie dookreślenie w definicji, iż chodzi o czynność prawną dokonywaną z przedsiębiorcą.
Cieszy mnie, że nowelizacja ominie wątpliwe rozszerzenie definicji konsumenta, które rodziłoby tylko problemy interpretacyjne. Jest to dobra wiadomość dla wszystkich przedsiębiorców.
Również uważałem, że siła argumentów na podkomisji sejmowej pozwoli uchylić ten bzdurny artykuł. Autorzy wprowadzenia takiej definicji do tej ustawy argumentowali to tym, że obecne, krajowe doświadczenia związane z obrotem konsumenckim nie pozwalają na ujęcie w tej definicji przedsiębiorcy, a motywy Dyrektywy, która jest implementowana, wprost wskazują na taką możliwość. W mojej ocenie takie rozszerzenie definicji powinno kształtować orzecznictwo, a nie ustawodawca w tak niezgrabny sposób.