Powraca nieco zapomniany przeze mnie ostatnio Subiektywny Ranking Klauzul Abuzywnych. Tym razem kilka słów o postanowieniach uzależniających zawarcie, treść lub wykonanie umowy od zawarcia innej umowy, nie mającej bezpośredniego związku z umową zawierającą oceniane postanowienie (art. 385 ze zn. 4 pkt 7 kodeksu cywilnego).
Praktyka łączenia umów oferowanych konsumentom w pakiety jest w marketingu bardzo powszechna. Różnorodne techniki polegające na łączeniu oferowanych produktów z dodatkowymi opcjami zakupu innych towarów (np. cross-selling) czy też podwyższania wartości sprzedawanego produktu (np. up-selling) są znane zarówno przedsiębiorcom jak i konsumentom.
Każdy, kto miał okazję składać wniosek kredytowy na własnej skórze mógł przekonać się z pewnością, że najkorzystniejsze warianty wiązały się z koniecznością założenia rachunku, wykupienia ubezpieczenia czy też uruchomienia karty kredytowej.
Przygotowując warunki ogólne umów, które mają być ze sobą funkcjonalnie powiązane warto pamiętać jednak, że zgodnie z art. 385 ze zn. 4 pkt 7 kodeksu cywilnego w razie wątpliwości uważa się, że niedozwolonymi postanowieniami umownymi są te, które w szczególności: (…) uzależniają zawarcie, treść lub wykonanie umowy od zawarcia innej umowy, nie mającej bezpośredniego związku z umową zawierającą oceniane postanowienie.
Natomiast poniżej kilka przykładów zastosowanie tego przepisu w praktyce:
267 – „Kredytobiorca nie posiadający w Banku rachunku oszczędnościowo-rozliczeniowego zobowiązuje się do otwarcia do dnia uruchomienia kredytu rachunku EKSTRAKONTO (z wyłączeniem EKSTRAKONTO A’VISTA) zgodnie z regulaminem otwierania i prowadzenia rachunków oszczędnościowo-rozliczeniowych EKSTRAKONTO oraz złożenia deklaracji stałych wpłat na rachunek w kwocie nie niższej niż rata kapitałowo-odsetkowa wynikająca z harmonogramu spłat, pod rygorem odstąpienia przez Bank od umowy w dniu przewidywanego uruchomienia kredytu”
1755 – „Zainteresowany: wyraża zgodę na zabezpieczenie pożyczki i w tym celu wystawi weksel in blanco oraz zobowiązuje się do zawarcia innych umów oferowanych przez pośrednika w ramach pakietu finansowego”
3194 „Umowa Ubezpieczenia może być zawarta na okres, w jakim Ubezpieczony zobowiązany jest spłacić kredyt zgodnie z postanowieniami Umowy Kredytowej, z zastrzeżeniem, że okres, na jaki zawierana jest Umowa Ubezpieczenia nie może być krótszy niż 5 lat.”
Osobiście w praktyce spotkałem się również z takimi przykładami jak: wskazanie w umowie przedwstępnej, że umowa przyrzeczona musi być zawarta w konkretnej kancelarii notarialnej czy też wskazanie w umowie nabycia nieruchomości, że zbywca-deweloper będzie wyłącznie uprawniony do wykonania prac wykończeniowych po nabyciu nieruchomości przez kupującego.
Bezpośredniość związku funkcjonalnego, która miałaby dawać podstawę do powiązania umów jest oceniana bardzo restrykcyjnie w orzecznictwie. Przyjmuje się przeważnie, że jeśli umowa powiązana mogłaby być zawarta z innym podmiotem aniżeli umowa główna, to nie ma podstaw do stwierdzenia, że są one funkcjonalnie powiązane.
Pozornie tylko wydawać by się mogło, że powiązanie umów w pakiety jest w kontekście omawianego postanowienia całkowicie niedopuszczalne. Nie jest to do końca prawda, gdyż oceniając takie regulacje należy przede wszystkim wyjść od zbadania, czy zachodzą ogólne przesłanki uznania określonego postanowienia za niedozwolone, a więc czy kształtuje ono prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami oraz czy narusza rażąco interes konsumenta.
W tej przesłance ogólnej tkwi właśnie cała tajemnica legalnego stosowania praktyk marketingowych omawianych w tym wpisie. Jeśli obiektywnie ocenione postanowienie nie będzie rażąco naruszało interesu konsumenta to nie powinno wiązać się z problemami dla przedsiębiorcy. To rozumowanie jest podstawą stosowania metody „coś za coś„, której podstawą jest zaoferowanie konsumentowi pewnych korzyści (nagród) związanych z zawarciem umów w pakiecie. Stosują ją powszechnie zakłady ubezpieczeń (obniżając składkę) oraz banki (obniżając prowizję czy marżę).
Należy jednak pamiętać, że wykładnia pojęcia „rażącego naruszenia” dokonywana przez Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów bywa często bezlitośnie niekorzystna dla przedsiębiorcy, a co za tym idzie bezpieczne uzależnienie treści umowy lub jej wykonania od zawarcia umowy powiązanej wymaga stosownej wiedzy i doświadczenia.
Nic nowego pod słońcem. Kiedyś pani w kiosku sprzedawała pastę do zębów, pod warunkiem że wzięło się też Trybunę Ludu 😉
Cross selling w czystej postaci 😉 dziękuję za zapoznanie się z wpisem i komentarz.
Zawsze warto zapoznać się z całą umową wraz z OWU! Szkoda tylko, ze to konsument musi znać i pamiętać wszystkie Klauzule Abuzywne i jak się jakiejś dopatrzy to wtedy reagować. No można chodzić wszędzie z własnym prawnikiem, ale czy przeciętnego Kowalskiego na to stać?
Taka mała historyjka:
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=208053676040984&set=a.203767606469591.1073741828.202148073298211&type=1&theater
Sens istnienia niedozwolonych postanowień umownych jest właśnie taki, że konsument nie musi ich znać, gdyż i tak nie znajdą one zastosowania. Konsument może ustalić to po zawarci umowy – już na etapie sporu. W razie wątpliwości konsument może też spokojnie skorzystać z rejestru klauzul i wyszukać wątpliwy zapis. To raczej przedsiębiorca musi wiecznie „mieć się na baczności” i śledzić przyrost klauzul w rejestrze.