Konsument, który próbuje odstąpić od umowy zawartej na odległość lub poza lokalem przedsiębiorstwa, mimo upływu terminu 10 dni, powinien liczyć się z tym, że przedsiębiorca nie musi uwzględniać jego argumentów związanych z przyczynami przekroczenia terminu. Postaram się w kilku zdaniach wyjaśnić dlaczego.

Wielokrotnie zdarza mi się pomagać przedsiębiorcom w przygotowywaniu odpowiedniej polityki reklamacyjnej.  W przypadku sprzedaży prowadzonej na odległość lub poza lokalem przedsiębiorstwa zagadnienie odstąpienia od umowy bez podania przyczyny jest kluczowe, a pytania dotyczące praktycznego postępowania w tym wypadku bardzo powszechne.

Często oświadczenie o odstąpieniu od umowy bez podania przyczyny składane jest przez konsumenta już po upływie 10-dniowego terminu wraz z obszernymi wyjaśnieniami dotyczącymi braku zawinienia w tym uchybieniu. Popularnym tłumaczenie jest przykładowo pobyt w szpitalu lub sanatorium, wyjazd na urlop czy też brak możliwości dostania się na pocztę w ostatnim dniu terminu.

Jestem zdania, że przedsiębiorca nie musi przyjmować takich argumentów i z powodzeniem może odmówić uznania umowy za rozwiązaną.

Termin do odstąpienia od umowy bez podania przyczyny jest terminem zawitym (prekluzyjnym).  Oznacza to, że po jego upływie następuje utrata uprawnienia.

Można zastanawiać się czy do omawianego tu terminu stosują się przepisy kodeksu cywilnego dotyczące zawieszania terminów np. z powodu siły wyższej (na ten temat w doktrynie prawa cywilnego są różne zdania). Warto jednak pamiętać, że zdarzenie określane jako siła wyższa, powinno mieć cechę zewnętrzności. W rezultacie  okoliczności utrudniające konsumentowi zachowanie terminu takie jak nagła choroba konsumenta, nie będą stanowić podstawy do zawieszenia biegu tego terminu, gdyż nie pochodzą „z zewnątrz”. Kolejna cecha siły wyższej to jej nieprzewidywalność, co eliminuje wszelkie argumenty związane z urlopem, pobytem w sanatorium itp.

Ostatecznie uprawnienie do odstąpieniu od umowy można przecież wykonać składając oświadczenie w dowolnej formie (forma pisemna jest w tym wypadku zastrzeżona wyłącznie dla celów dowodowych) osobiście lub przez pełnomocnika, co powoduje, że bez znaczenia pozostają kwestie związane z możliwością nadania przesyłki.

Na koniec pozostało dodać kilka słów o częstym argumencie formułowanym w imieniu konsumentów przez profesjonalnych pełnomocników oraz organy ochrony ich interesów  (Rzecznicy, Inspekcja Handlowa, stowarzyszenia itp.) w przypadku nieznacznego przekroczenia terminu – zasadach współżycia społecznego. 

W przypadku utraty uprawnienia – na skutek upływu terminu zawitego – niedopuszczalne jest podnoszenie kwestii zdarzeń, które uniemożliwiły konsumentowi wykonanie swojego uprawnienia w terminie, w świetle zasad współżycia społecznego (art. 5 k.c (…) Doktryna nie dopuszcza tu możliwości złagodzenia skutku upływu terminu zawitego i ochrony interesu konsument. (A.Kołodziej, Konsumenckie prawo odstąpienia od umowy sprzedaży rzeczy, Warszawa 2006, s. 64)

Podsumowując, po przekroczeniu terminu dla odstąpienia bez podania przyczyny (niezależnie od powodów tego przekroczenia) uznanie umowy za rozwiązaną jest w praktyce dobrą wolą przedsiębiorcy. Osoby zajmujące się doradztwem w sprawach konsumenckich powinny posiadać tą wiedzę, by niepotrzebnie  nie wywoływać u konsumenta postawy roszczeniowej.

Zostaw komentarz

*